czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział 34


Kolejnego dnia po zniknięciu Nicole na Grimmauld Place nikt jeszcze nie był świadomy, że dziewczyna została porwana, więc wszyscy ze spokojem zeszli do jadalni na śniadanie.
- A Nicole jeszcze gnije w łóżku? - zapytał zdziwiony Syriusz, gdy zobaczył przy stole całą młodzież prócz dziewczyny. Vanessa nagle zaniepokoiła się. W nocy czekała na przyjaciółkę do 2:00, a potem zmęczona poszła spać. Miała nadzieję, że Niki pojawi się przy śniadaniu i wszystko jej opowie. - To do niej nie podobne  - zauważył mężczyzna. Miał rację, bo Nicole zawsze jako pierwsza się budziła. Łapa wstał i skierował się na pierwsze piętro gdzie znajdował się pokój nieobecnej. Po chwili wrócił z jeszcze bardziej zdziwioną miną. - Nie ma jej. - powiedział, a Vanessa zbladła.
- Jak to? - wykrzyknęli razem Harry i Laura.
- Musiała wyjść gdzieś wcześnie rano - zauważył Samuel.
- To nie możliwe. Wróciłem o 4:00 z misji i od tamtej pory nie śpię. Nie widziałem jej, a cały czas byłem w salonie - stwierdził Remus. Widać było na jego twarzy nie przespaną noc, a teraz jeszcze doszło zmartwienie o chrześnicę. 
- Ona nie wyszła rano, ona wyszła wczoraj wieczorem - oznajmiła blada Vanessa. Ze wszystkich ust posypały się pytania.
- Skąd wiesz?
- Gdzie jest?
- Czemu wyszła wczoraj?
- Dlaczego nikomu nie powiedziała?
Gdy pytania ucichły Vanessa zaczęła tłumaczyć.
- Przedwczoraj dostała list od Camile. Chciała się spotkać wczoraj wieczorem. Pisała, że potrzebuje pomocy, ale nie napisała o co chodzi. Nicole oczywiście poszła. Czekałam na nią wczoraj do 2:00, ale nie przyszła, miałam nadzieję, że rano już będzie. Mieli się spotkać w uliczce za Dziurawym Kotłem - zakończyła drżącym głosem.
- Pójdę sprawdzić to miejsce może ktoś ją widział - stwierdził tylko Remus i zaraz go nie było. Wszystkim apetyt w jednej chwili przeszedł. Posprzątali po śniadaniu i usiedli w salonie czekając na jakieś wieści. Po godzinie Remus wrócił.
- Nie znalazłem jej, nikt jej tam nie widział. Pytałem nawet Toma. Nie wiem gdzie możemy jej szukać.
- Może wróci do wieczora. Camile pisała, że potrzebuje pomocy. Może razem coś działają - zaproponowała cicho Vanessa. Bała się o obie przyjaciółki, żałując, że puściła Potterównę samą.
- Masz rację, może nic jej nie jest. Wieczorem jest zebranie Zakonu Feniksa. Jeśli nie pojawi się do tej pory, to trzeba będzie zorganizować jakieś poszukiwania - stwierdził Remus.
- Ale przecież mógł ją porwać Voldemort! - wykrzyknął Harry - Przecież wszyscy wiemy jakie powiązania mają z nim Malfoy'owie.
- Nie waż się oskarżać Camile o coś takiego - oznajmiła chłodno Vanessa. 
- Nie oskarżam jej - stwierdził ponuro Harry. - Ja się po prostu boję o Nicole - dodał cichym głosem.
- Wiem Potter. Wszyscy się boimy, ale ona da sobie radę choćby nie wiem gdzie była. Jest twarda. - Po wcześniejszym chłodzie w głosie panny Snape nie było śladu. Za to pojawiła się pewność i wiara w przyjaciółkę. Skierowała swoje czarne oczy na Harry'ego, on taż się w nią wpatrywał. W zielonych tęczówkach ujrzała swoje własne uczucia. Niepewność, strach, ale też wiarę. - Znajdzie się - dodała z przekonaniem.
- Obiecujesz? - zapytała Laura ze łzami w oczach.
- Nie mogę ci tego obiecać, ale obie wiemy, że Nicole da sobie radę. - Laura słysząc te słowa przełknęła łzy i obiecała sobie, że będzie silna. Tak jak jej siostra.
Cały dzień spędzili w salonie, martwiąc się o Nicole. O 18:00 młodzież musiała wyjść z pomieszczenia, bo zaczynali się tam zbierać zakonnicy. Spotkanie miało się zaraz zacząć. Obecni na nim byli też bliźniacy Weasley, którzy od razu po ukończeniu szkoły wstąpili do organizacji. Gdy pojawił się Dumbledore w salonie zaległa cisza.
- Nie ma jeszcze Severusa, ale myślę, że możemy zacząć. On ostatnio prawie cały czas przebywa u Voldemorta. Wie, że mamy zebranie, więc mam nadzieję, że się pojawi i przekaże nam plany śmierciożerców na najbliższy czas.
- Albusie zanim zaczniemy muszę coś powiedzieć - zaczął Remus. - Wczoraj wieczorem zniknęła Nicole. Zauważyliśmy to dopiero rano, mieliśmy nadzieję, że wróci do wieczora, ale niestety nadal jej nie ma. Nie wiemy gdzie może być.
- To rzeczywiście niepokojąca wiadomość. Może się okazać, że została porwana przez Voldemorta. Jeśli tak będzie to znaczy, że on celuje w Harry'ego. Porwanie siostry będzie dla niego dużym ciosem. Na razie nic z tym nie zrobimy. Jeśli Severus się pojawi to on rozwieje nasze wątpliwości - stwierdził Dumbledore. - A teraz przejdźmy do waszych misji.
- Albusie nie traktuj tej dziewczyny jak jakąś podrzędną misję. Trzeba zacząć jej szukać, a nie czekać na Snape'a. - Twarz Syriusza wyrażała wściekłość. Tak samo zdenerwowani byli bliźniacy, w końcu ich przyjaciółka zniknęła.
- Przykro mi Syriuszu, ale na początek mamy ważniejsze sprawy do omówienia. Kwestię Nicole omówimy na końcu. Remusie może przedstawisz nam raport ze swojej misji? - Dumbledore powiedział to tonem nieznoszącym sprzeciwu. Syriusz musiał na to przystać, bo inaczej dyrektor pewnie wyrzucił by go ze spotkania.
- Rozmawiałem z przywódcą wilkołaków. Oni jeszcze nie zdecydowali po której stronie staną. - Remus zaczął składać raport, a Syriusz patrzył gniewnie na Dymbledore'a. Nie bardzo obchodziły go jakieś wilkołaki, chciał zacząć szukać Nicole, ale wiedział, że nie przekona dyrektora do zmiany decyzji. Widział, że Remus ma takie samo zdanie jak on, jednak to właśnie Lunatyk był zawsze najbardziej rozważnym spośród czterech Huncwotów, dlatego teraz ze znużeniem relacjonował swoją misję. Nagle przerwało mu wejście oczekiwanego gościa.
- Snape! - wykrzyknął Syriusz. - Wiesz coś o Nicole?
- Cóż za powitanie, Black - stwierdził ponuro Severus. - Wiem gdzie jest, ale zanim cokolwiek powiem musicie zawołać mi tu Potter'a - dodał oschle.
- My pójdziemy - zaproponowali bliźniaki i zaraz ich nie było.
- Ale żyje? - zapytał słabo Remus.
- Żyje.
Po chwili zakonnicy słyszeli już szybkie kroki kilku osób. W salonie pojawili się nie tylko bliźniaki i Harry, ale też Laura i Snape'owie.
- Oni nie powinni uczestniczyć w zebraniu Zakonu Feniksa - zaoponowała pani Weasley. - To jeszcze dzieci.
- Nie obchodzi nas zebranie, chcemy wiedzieć co się dzieje z naszą przyjaciółką - odpowiedział Sam, patrząc zimno na kobietę. W tej chwili wszyscy mogli stwierdzić, że chłopak jest nieodrodnym synem Severusa.
- Uważam jednak, że obecność panny Robespierre jest nie wskazana. To co powiem nie będzie delikatnym opisem - stwierdził sucho Severus.
- Tu chodzi o moją siostrę! Ja chcę wiedzieć co się z nią dzieje! Nie jestem delikatna! - krzyknęła Laura ze łzami w oczach. Wszystkich to zdziwiło, bo do tej pory była posłuszną, grzeczną dziewczynką. Ale co się dziwić, tak naprawdę zawsze słuchała tylko starszej siostry.
- Może powie pan wreszcie gdzie jest Nicole? - zapytał drżącym głosem Harry. Snape nie czekając dłużej zaczął mówić patrząc na Potter'a.
- Nicole Potter została porwana przez Czarnego Pana. Rozkazał mi on przekazać tobie wszystkie okoliczności zdarzenia. Młodzi Malfoy'owie byli przynętą. Na rozkaz Czarnego Pana Camile napisała list z prośbą o przybycie koło Dziurawego Kotła. Tam czekali na nią Draco, Camile, Lucjusz i Bellatriks.
- Zdradzili ją, a ona im ufała! - przerwał mu Harry.
- Potter, ty idioto! - Tym razem to Vanessa zaczęła krzyczeć. - Camile nigdy nie zdradziła by jej z własnej woli! Zrobiła to, bo on im rozkazał! Gdyby się sprzeciwiła to zabiłby nie tylko ją, ale też całą jej rodzinę! Chroniła Dracona, za cenę przyjaciółki - zakończyła już spokojniej, ale ze łzami w oczach. Widząc jednak, że to co powiedziała nie dotarło do Harry'ego zapytała. - Gdybyś mógł uratować siebie i Nicole, ale tym samym musiał zdradzić Weasley'a, to co byś zrobił?
- Ja... Przepraszam masz rację - dokończył załamanym głosem. Przecież on też zrobiłby wszystko dla siostry. Mimo tego, że to byli Malfoy'owie to jednak kochali się – pomyślał.
- Tato, mów dalej.
- Vanessa ma racje, młodzi Malfoy'owie robili wszystko, aby chronić siebie nawzajem. Czarny Pan chciał, aby Nicole wstąpiła w jego szeregi. To byłby cios dla ciebie Potter. - Mimo tego, że Severus zwracał się do znienawidzonego ucznia, to tym razem w jego głosie brak było chłodu i sarkazmu z jakim zawsze do niego mówił. - Panna Potter oczywiście się nie zgodziła, więc została poddana jednej serii tortur przez cały Wewnętrzny Krąg. Jednak to było nic w porównaniu z dzisiejszym. Czarny Pan chciał ją zmusić do wypicia eliksiru łamiącego kości połączonego z zaklęciem iluzji. - Po salonie rozszedł się odgłos wciągania powietrza, a pani Weasley nawet krzyknęła z przestrachem. 
- Tato, jak on dokładnie działa? - zapytała drżącym głosem Vanessa.
- Pod wpływem ruchu czujesz złamania poruszających się kości, jednak to jest tylko iluzja, mimo że ból jest jak najbardziej prawdziwy – wyjaśnił. - Dziewczyna oczywiście się sprzeciwiała. Gdy nie udało im się wmusić w nią tego eliksiru, Czarny Pan rozkazał zrobić to Camile. Sprzeciwiła się, a to z kolei skończyło się cruciatusem rzuconym w Dracona. Panna Potter jednak wykazała się współczuciem dla Malfoy'ów i stwierdziła, że chce to sama wypić. - Tym razem rozległy się okrzyki zdumienia, jednak najbliżsi zrozumieli zachowanie Nicole.
- Zachowała godność i honor. Nie zostawiła przyjaciół. Jak to Potterowie - wyjaśnił Remus.
- Dokładnie. Potem została oczywiście poddana torturom. Cruciatus w połączeniu z eliksirem sprawił, że już po kilku zaklęciach straciła przytomność z bólu. Niestety Czarny Pan nie dał jej odetchnąć i dopóki nie skończyła się trzecia seria, za każdym razem rzucał zaklęcie, aby odzyskała świadomość. Złamał ją fizycznie, teraz chce złamać ją psychicznie. Potem ją zabije, a ciało zostanie przekazane tobie, Potter. To z kolei ma doprowadzić do twojego załamania - zakończył swoją opowieść. 
Harry nie mógł patrzeć w obojętne oczy Snape'a. Chciał powiedzieć, że to jego wina, ale wiedział, że ani Mistrz Eliksirów nie jest winny, ani Malfoy'owie. Nie mógł też winić siebie. Jedyną winną osobą był Voldemort. Harry zamknął oczy czując, że zbiera mu się na łzy. Nie chciał, aby ktokolwiek widział jego słabość. Musiał być silny, tak jak Nicole. Po chwili poczuł, że ktoś go przytula. Uchylił powieki i zobaczył blond włosy. Laura. Choć nie byli rodziną to w tej chwili czuli się tak samo. To właśnie Nicole ich łączyła. Wiedział, że musi jakoś pocieszyć dziewczynkę, jednak teraz nie miał na to siły. Bo co miał powiedzieć. Że wszystko będzie dobrze, albo, że nic jej nie będzie. Te słowa nie pocieszyłby nikogo, bo przecież Voldemort nie puści Nicole wolno. Nie chciał przyjąć tego do wiadomości, ale wiedział, że nie zobaczy już siostry żywej. Ta myśl, była jak uderzenie obuchem w głowę. Czuł jak przesiąka mu koszulka od łez Laury, słyszał szloch Vanessy przytulonej do Sama. Gdy podniósł głowę widział łzy na twarzy pani Weasley, która przecież całą młodzież przebywającą na Grimmauld Place otoczyła matczyną troską, niemą rozpacz na twarzy Syriusza i Remusa, szok i niedowierzanie na twarzach bliźniaków, żal na obliczach wszystkich tych, którzy zdążyli poznać jego siostrę. Nagle to wszystko przerwał głos Dumbledore'a.
- Jaka jest szansa na to, że uda ci się ją uratować? - zapytał Severusa.
- Jeśli ją uratuję zostanę zdemaskowany jako szpieg.
- Na to nie możemy sobie pozwolić. - Te słowa zostały przekrzyczane, nie tylko przez młodzież, która nie mogła zrozumieć jak życie Nicole może być mniej ważne niż funkcja szpiega, ale też przez Remusa i Syriusza. - Jeśli stracimy szpiega, stracimy też przewagę nad Voldemortem - przerwał im dyrektor. - Zbliża się wojna i wygrana jest ważniejsza niż życie jednej dziewczyny. - Harry nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Dla niego brzmiało to jak motto Voldemorta. Po trupach do celu. Zanim jednak na nowo rozległy się protesty głos zabrał Severus.
- Draco może spróbować ją uratować. Postaram się mu pomóc. Jednak wtedy trzeba będzie ukryć Malfoy'ów. Najlepiej tutaj, bo wtedy nie będę mógł zdradzić Czarnemu Panu miejsca ich pobytu. 
- Syriuszu? - zapytał Dambledore.
- Jeśli ta dwójka uratuje Nicole to zawsze będzie tu dla nich miejsce. 
- Trójka - poprawił go Severus. - Narcyza też chce uciec od Czarnego Pana. Ona nie ma wypalonego znaku. Ona i Lucjusz zostaną ukarani za ucieczkę dzieci, ale to ona zostanie zabita. 
Syriusza od razu zalała fala wspomnień. Cyzia. Ukochana kuzynka, przynajmniej dopóki oboje nie poszli do Hogwartu. Jednak zanim rozpoczęli naukę to właśnie Narcyza była jego towarzyszką we wszystkich psotach i zabawach jakie urządzał. Z Andromedą też się dobrze dogadywał, jednak ona była starsza. Więź z Narcyzą została rozerwana właśnie w Hogwarcie. Tam zostali rozdzieleni. Tiara przydzieliła ich do dwóch przeciwnych domów. W Slytherinie opiekę nad Narcyzą objęła najstarsza siostra, Bellatriks. To właśnie ona przekonała Cyzię, że nie powinna się zadawać z Syriuszem, że Gryfon jest gorszym gatunkiem. Dziewczynka wykrzyczała mu to już dzień po uczcie powitalnej. Nadal pamiętał jej zimne słowa. Nie jesteś godny się ze mną przyjaźnić. Jesteś nikim, tak jak wszyscy Gryfoni. Miłośnicy szlam. Te słowa sprawiły, że Narcyza Black przestała dla niego istnieć. Andromeda stała się jego ulubioną kuzynką, z którą później, gdy oboje wyrzekli się rodziny, nawzajem się wspierali. Teraz okazało się, że Narcyza ma dość życia w cieniu śmierciożercy. To sprawiło mu radość, być może odzyskała rozum i zrozumiała co się tak naprawdę liczy. Nie ważne, że dopiero po tylu latach, ważne, że być może odzyska kuzynkę.
- Dobrze - odpowiedział tylko, wciąż obciążony wspomnieniami.
W sercach Łapy, Lunatyka, Weasley'ów, młodych Snapów oraz przede wszystkim Harry'ego i Laury zakwitła nadzieja. Zaczęli wierzyć, że wszystko będzie dobrze.

***
Ilono, niestety nie odpowiem Ci na pierwsze dwa pytania, gdyż nie chcę zdradzać fabuły opowiadania. Dlatego proszę o trochę cierpliwości, a wszystkiego się dowiesz ;) Za to na ostatnie pytanie odpowiem. Akcja opowiadania prawdopodobnie zakończy się na siódmym roku nauki w Hogwarcie plus krótkie zakończenie o dalszym życiu bohaterów. 
Jeśli będziecie mieli jakieś pytania śmiało pytajcie, w miarę możliwości odpowiem na wszystkie.
Przy okazji mam zaszczyt ogłosić, że pękło 10000 wyświetleń. Dziękuję Wam za to. Chciałabym, aby była większa ilość komentarzy, ale i tak jest dobrze. Dziękuję tym co komentują, a tych co tylko czytają proszę o komentarze.
Przypominam, że zasada z 10 komentarzami jest aktualna.
Pozdrawiam i zapraszam do czytania.
AniaXXX

7 komentarzy:

  1. Dziękuję za odpowiedź :D z niecierpliwością czekałam i będę czekać na kolejny rozdział.
    Jesteś boska. Wiem że to może głupio zabrzmieć ale nawet moja mama która nie lubiła nigdy opowieści o Potterze polubiła twoje opowiadanie< był to miły szok> Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i życzę mnóstwo weny i pomysłów. Pozdrawiam Ilona :D wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest naprawdę dobrze. Mam jednak takie pytanie: czy aby tylko Draco będzie ukazany jako młodociany śmierciożerca? Może dać mu kogoś do towarzystwa np. tego Notta? Co do rozdziału świetnie ukazałaś historie rodzinne i więź między Laurą a Harry'm. Cieszy mnie też powrót dawnych bohaterów typu bliźniacy, chociaż pewnie z racji opowiadania nie będą pojawiać się za często. Jedyne co teraz zrobić to czekać na następne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, w końcu jest relacja Laura-Harry. W ogóle jakoś przez tych Ślizgonów jest ich mało, a fragmenty z ich udziałem są jednymi z najlepszych momentów w historii. Tylko mała uwaga ( albo źle rozumuję): w pierwszym zdaniu nie powinno być chyba sformułowanie "następnego dnia". Wszak tortury Nicole trwały więcej niż jedną noc, a w poprzednim rozdziale Snape był trzymany cały dzień w dworze, więc nie miał jak dostarczyć Harry'emu wiadomości. Także chyba wkradł się tu mały błąd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o sformułowanie "następnego dnia" to nie chodziło mi o dzień po torturach Nicole z eliksirem, tylko o dzień po tym jak została porwana "Kolejnego dnia po zniknięciu Nicole [...]" Snape pojawił się w Kwaterze Głównej w dzień, w którym Nicole była torturowana eliksirem. W rozdziale 33 Voldemort mówi do Snape'a: "Severusie, zaraz pójdziesz do lochów i podasz naszemu więźniowi antidotum na swój eliksir. Chcę, aby ona jutro była w pełni świadoma, bo wtedy ją do końca złamiemy. Dziś odczuła ból fizyczny, więc teraz czas na psychiczny. Potem udasz się do Dumbledore'a i Potter'a, przekażesz im kogo u siebie gościmy. Masz przekazać Potter'owi wszystko dokładnie co z nią robiliśmy. Idź już." Tortury Nicole trwały tylko dwa dni - pierwszy, gdy została porwana. Drugiego dnia była torturowana za pomocą eliksiru, właśnie w ten dzień, wieczorem Snape pojawił się na Zebraniu Zakonu Feniksa. Rozdział 34 jest właśnie opisem drugiego dnia tortur, ale od strony mieszkańców Grimmauld Place 12.
      Mam nadzieję, że dobrze wszystko wytłumaczyłam. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to pisz. Chętnie na wszystkie odpowiem.
      Pozdrawiam,
      AniaXXX

      Usuń
  4. No nareszcie. Mam nadzieję, że będzie dramacik ciągnął się dalej. A na koniec jakaś spektakularna akcja z filmów sensacyjnych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już od dłuższego czasu śledzę Twojego bloga i jestem pod wrażeniem :). Nie spotkałam się jeszcze z tak dobrym opowiadaniem. Gdy już się w nie wciągnie to można czytać i czytać :). Szkoda, że na rozdziały trzeba trochę poczekać, ale cóż...

    Jestem pełna podziwu. TAkiego talentu pozazdrościc.

    Pozdrawiam
    /córka cienia

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie relacje między rodzienstwem potter!

    OdpowiedzUsuń