Dumbledore odpowiedział szybko, bo już następnego dnia. Ku zaskoczeniu Nicole dyrektor zgodził się z nią spotkać i obiecał, że przybędzie do Francji na dzień następny. Nicole i Laura czekały w salonie, gdy lokaj wprowadził dyrektora.
- Dzień dobry, panie dyrektorze - przywitały się
- Witajcie. Ty jesteś Nicole. - powiedział wskazując na starszą dziewczynę, ona tylko kiwnęła głową. - A ty?
- Laura Robespierre. - przedstawiła się blondynka.
- Nicole, chciałaś się ze mną spotkać, więc może bez zbytniego wstępu przeszlibyśmy do rzeczy.
- Tak, oczywiście – Nicole zawahała się nie będąc pewna co powiedzieć. – Może pan usiądzie – zaproponowała wskazując sofę, a gdy mężczyzna spełnił jej prośbę kontynuowała - Mam wrażenie, że zna mnie pan - stwierdziła bardzo niepewnie czarnowłosa.
- Dobre wrażenie – odpowiedział ku jej zaskoczeniu. - Chociaż ostatni raz widziałem ciebie gdy miałaś roczek. Znam ciebie, twojego brata i znałem twoich rodziców.
- Nie mam brata. - Nicole była zbyt zaskoczona tym co powiedział mężczyzna, więc to było jedyne co przyszło jej na myśl.
- Pozwól, że opowiem ci historię sprzed 15 lat, a potem będziesz zadawać pytania. - Nicole tylko kiwnęła głową. - 15 lat temu narodziły się bliźnięta, było to dokładnie 31 lipca 1980 roku. Ich rodzice należeli do Zakonu Feniksa, organizacji walczącej z siłami Lorda Voldemorta. Gdy małżeństwo poznało przepowiednię, która zagrażała ich synowi postanowili się ukryć. Niestety przepowiednia dopełniła się i para osierociła dwójkę dzieci. Chłopca i dziewczynkę. Harry'ego i Nicole. Wtedy to na mnie padła odpowiedzialność za dzieci. Postanowiłem, że rozdzielę rodzeństwo, bo nadal zagrażało wam niebezpieczeństwo. Harry zamieszkał u mugolskich krewnych waszej matki, a ciebie podrzuciłem francuskiej parze, która cię zaadoptowała. - Uznanie, że Nicole była zaskoczona, było dużym niedopowiedzeniem.
- Skąd mam mieć pewność, że mówi pan prawdę? – Jedyne co czarnowłosa dziewczyna miała w głowie to, że to nie może być prawda.
- Macie myślodsiewnie?
- Mamy.
- Ja przyniosę - stwierdziła Laura.
Dumbledore pokazał dziewczynie kilka wspomnień ze spotkań z Potterami, oraz wspomnienia w których mężczyzna umieszczał dwójkę dzieci do ich nowych domów, w jednym z nich rozpoznała siebie, natomiast w Potterach parę z jej snu.
Po wyjściu z myślodsiewni dziewczyna mimo naturalnej opaleniźnie była blada jak ściana.
- Jak pan mógł rozdzielić rodzeństwo, które dopiero co straciło rodziców? - zapytała z wyrzutem.
- Jak już mówiłem to było dla waszego dobra. Jeśli będziesz chciała wakacje możesz spędzić w Kwaterze Głównej Zakonu Feniksa, tam poznasz Harry'ego.
- Ja... ja muszę się zastanowić.
- Jeśli się zdecydujesz wyślij mi list, wyślę tu kogoś kto przeniesie cię do tego miejsca. Tymczasem ja już muszę iść. Do widzenia.
- Do widzenia - odpowiedziały siostry.
- Czy on mówił prawdę? - zapytała Laura.
- Tak - odpowiedziała wciąż zaskoczona Nicole.
- Co zamierzasz robić?
- Nie wiem. Chciałabym go poznać. Ale co mi to da skoro już od września on pójdzie do Hogwartu, a ja do Beauxbatons. I co? Będziemy się widzieć tylko w wakacje?
- Zawsze możesz się przenieść do Hogwartu.
- Zwariowałaś? Wtedy stracę kontakt z ukochaną siostrą. To nie wchodzi w grę. Przecież obiecałam ci, że cię nie zostawię, choćby nie wiem co się stało.
- A gdyby nie ja?
- Laura, to nie jest takie proste. – Nicole była sfrystrowana i Laura o tym wiedziała. - Przecież mówiłam, że kocham cię. Jesteś moją siostrą i tak nagłe pojawienie się brata nie zmieni tego. Ty jesteś tu, więc i moje miejsce jest przy tobie.
- Tak, mówiłaś mi to wiele razy. – Laura zamyśliła się na chwilę - Ale widzę jak ci na tym zależy. Może po prostu razem się przeniesiemy?
- Co? - zapytała zszokowana Nicole - Ale przecież ty masz tutaj przyjaciół, tu jest twój kraj. I co? Od tak przeniesiesz się do Anglii?
- W Hogwarcie poznam nowych przyjaciół. Będąc tutaj cały czas przypominam sobie rodziców, nie mogę pogodzić się z ich śmiercią, tam się od tego oderwę.
- Jesteś tego pewna?
- Może najpierw poznajmy tego twojego brata, a potem zdecydujemy czy się przenosimy czy nie – zaproponowała przytomnie młodsza.
Ten dzień siostry spędziły razem, a następnego dnia Nicole wysłała Dumbledorowi list. Tego samego wieczora pojawił się u nich mężczyzna na oko czterdziestoletni o jasno brązowych włosach.
- Dobry wieczór, nazywam się Remus Lupin. Dumbledore wysłał mnie tu po Nicole Potter.
- Dobry wieczór. Nie jestem Potter. Nazywam się Nicole Robespierre – powiedziałą dumnie. – A to – wskazała na blondynkę - jest moja siostra Laura.
- Wybacz. Chyba się zapomniałem. Cały czas jestem w szoku, że ty żyjesz i znowu mogłem cię spotkać. – Mężczyzna był bardzo podekscytowany, co z kolei źle działało na zestresowane dziewczyny. - Przykro mi z powodu waszych rodziców. Czy już wiadomo kto to zrobił? – dodał poważniej.
- Dziękujemy. Nie, jeszcze nie wiadomo. Proszę pana...
- Mów mi Remus - przerwał jej mężczyzna. - Jesteś taka podobna do Jamesa.
- Ale ja nie rozumiem, nich mi pan wytłumaczy kim jest i do jakiego Jamesa jestem podobna i co pan tu robi. - Nicole była bliska wybuchu. Nie wiedziała, że tak szybko Dumbledore wyśle do niej kogoś i nie wiedziała dlaczego ten człowiek tak się cieszy na jej widok. A niewiedza i zdezorientowanie było uczuciem którego Nicole nie znosiła.
- Nazywam się Remus Lupin – zreflektował się mężczyzna. - Twoi rodzice wyznaczyli mnie na twojego ojca chrzestnego. James to twój ojciec. Ty i Harry jesteście do niego niezwykle podobni. On jednak odziedziczył zielone oczy po Lily, a ty orzechowe po Jamesie. Jedyne czego po nim nie odziedziczyłaś to brak wady wzroku. Dumbledore wysłał mnie tu, abym zabrał cię do Kwatery Głównej Zakonu Feniksa, ponieważ chcesz poznać brata.
- To rozumiem, czy może mi pan, to znaczy Remusie - poprawiła się widząc jego minę. - Czy możesz mi powiedzieć dlaczego dopiero teraz cię poznałam, z tego co mi wiadomo to rodzice chrzestni przejmują opiekę nad dzieckiem w razie ich śmierci.
- To długa historia, czy możemy o tym porozmawiać gdy już będziemy na miejscu?
- Dobrze, ale jest jeszcze jedna sprawa. Jeśli mam się przenieść do tej kwatery to tylko z Laurą, to moja siostra, nie chcę jej zostawiać samej.
- Oczywiście znajdzie się i dla niej miejsce. - mężczyzna uśmiechnął się do blondynki delikatnie. - Ale czy macie pozwolenie od waszego opiekuna?
- Tak, madame Fabienne jest w kuchni, jeśli chcesz z nią porozmawiać.
- Bardzo chętnie.
- Zaprowadzę cię do niej, my musimy się jeszcze dopakować.
Dziewczyny postanowiły najpierw spakować jedną, a potem drugą. Tak znalazły się w sypialni tej starszej.
- Ufasz mu? - zapytała Laura
- Tak – odpowiedziała pewnie również ku swojemu zdziwieniu. - Jest miły, wydaje się rozsądny. Czuję, że mówi prawdę. Masz wątpliwości?
- Nie, zapytałam, bo w końcu go nie znamy.
- Wiesz jak wszedł miałam wrażenie, że znam go, ale to tylko wrażenie. Dobra ja jestem spakowana, teraz ty. - Z bagażem Laury również szybko się uwinęły, więc zniosły torby do salonu. Potem skierowały się do kuchni.
- Dziewczynki, już spakowane? - zapytała madame Fabienne, odpowiedziały jej kiwnięcia głową - Jeśli coś zostanie postanowione w sprawie waszych opiekunów, dam wam od razu znać. Jednak prawnik mówił, że do końca wakacji nie ma się co tym martwić, ponieważ ze względu na to kim byli wasi rodzice to bardzo skomplikowana sprawa. Potem jedziecie do szkoły, więc nie będą się spieszyli z decyzją.
- Dobrze - powiedziała Nicole.
- Mam nadzieję, że mnie odwiedzicie jeszcze przed rokiem szkolnym.
- Oczywiście, madame Fabienne - odezwały się razem.
- To idźcie już. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia - pożegnały się przytulając do starszej kobiety.
Remus machnął różdżką i bagaże dziewczyn zniknęły po czym złapał je za dłonie i teleportował się przed Grimmauld Place 12. Podał im kartkę i powiedział:
- Przeczytajcie i zapamiętajcie. - Gdy to zrobiły zabrał im kartkę i spalił. - A teraz powtórzcie w swojej głowie.
- Kwatera Główna Zakonu Feniksa znajduje się na Grimmauld Place 12. - gdy Nicole powtórzyła w swojej głowie te słowa między numerami 11, a 13 zaczął wyłaniać się koleiny budynek.
- Chodźcie. Tylko w holu zachowujcie się cicho, ba mamy tam pewien kłopotliwy portret.
Weszli do ponurego, długiego holu. Na ścianach znajdywały się poczerniałe obrazy, a na podłodze leżał stary dywan. Żyrandol zwisający z sufitu nie polepszał pierwszego wrażenia. Na końcu korytarza były drzwi przez które przeszli, a prowadziły one do kuchni. To pomieszczenie było jasne i zapełnione ludźmi. Pierwsze co rzuciło się Nicole w oczy to to, że połowa zebranych ludzi miała rude włosy. Oprócz rudzielców obecny był również czarnowłosy mężczyzna, który ucieszył się jak zobaczył wchodzących, ale też kobieta o różowych włosach i czarnoskóry mężczyzna. Do dziewczyn podeszła pulchna, rudowłosa kobieta.
- Kochaniutkie, na pewno jesteście głodne. Remusie nie mówiłeś, że przyprowadzisz dwie dziewczynki. No, ale nic. Zaraz podam wam zupy cebulowej, a wy poznajcie się z wszystkimi.
- Czy da coś mówienie, że nie jesteśmy zbyt głodne? - spytała grzecznie Nicole. Rudowłosa kobieta wzbudziła jej sympatie, więc nie chciała jej urazić.
- Och, na pewno zjecie, zaraz podam. Siadajcie. - Oszołomione siostry usiadły do stołu i wtedy się zaczęło.
- Cześć. - odezwali się jednocześnie dwaj rudowłosi bliźniacy.
- Ja jestem Fred,
- a ja George. Miło nam poznać...
- tak piękne panie.
- Ja jestem Nicole, a to moja siostra Laura. - Dziewczyny uśmiechnęły się słysząc, jak bliźniacy dopowiadają swoje kwestie
- Hej dziewczyny, jestem Tonks - odezwała się różowowłosa kobieta
- Ja jestem Ginny Weasley - przedstawiła się ruda dziewczyna - jestem siostrą bliźniaków i Rona, to ten tam - wskazała na piegowatego również rudego chłopaka, który stał obok starszego łysiejącego, rudego mężczyzny. - Obok stoi mój tata. Ten tam - pokazała na czarnoskórego - to Kingsley, a tam siedzi Syriusz - przedstawiła mężczyznę o czarnych włosach i szarych oczach siedzącego po drugiej stronie stołu. - A zupę podaje wam moja mama. - zakończyła dziewczyna.
- Miło poznać. - Nicole była jeszcze oszołomiona takim zwrotem wydarzeń, jednak dosyć szybko doszła do siebie. - Wszystko fajnie, tylko może mi ktoś powiedzieć gdzie jest Harry Potter, jakby nie patrzeć to do niego tu przyjechałam.
- Normalnie cały Rogaś. - stwierdził mężczyzna, którego przedstawiono jako Syriusz.
Zaraz, zaraz. Czy przypadkiem tak nie miał na imię facet, który jako jedyny uciekł z Azkabanu. - myślała Nicole. Z tego co czytała w gazetach dwa lata temu pojawiał się on w Hogwarcie i ponoć szukał Harry'ego. Swoje wątpliwości dziewczyna wyraziła na głos.
- Czy ty jesteś Syriusz Black? Ten seryjny morderca, i tak dalej?
- Nazwisko się zgadza, ale z tym mordercą to przesada. Nie wiedziałem, że moja sława doszła już do Francji. - Szeroki uśmiech zaprzeczał wizerunkowi mordercy.
- Syriuszu nie żartuj sobie. Nicole zaraz ci wszystko wyjaśnimy. Tylko może najpierw zjedzcie tę zupę - powiedział Remus w momencie, gdy pani Weasley postawiła przed dziewczynami zupę cebulową. Nowo przybyłe kiwnęły tylko głową i zaczęły jeść.
- Dzieciaki, do łóżek, ale już - krzyknęła pani Weasley. - Już 22:00. Dziewczynki też na pewno są zmęczone, jutro się z nimi lepiej poznacie.
- Ale my nie jesteśmy dziećmi. - odezwali się razem bliźniacy.
- Już do łóżek - krzyknęła ich matka. Nicole była pod wrażeniem autorytetu kobiety, gdy cała młodzież już bez żadnych sprzeciwów zaczęła wychodzić z kuchni.
- Młoda, może ty też położysz się. Już późno. - powiedziała Nicole do siostry.
- Zwariowałaś? Też chcę wiedzieć wszystko. Z resztą nie ruszę się nigdzie bez ciebie. – Laura popatrzyła na nią jak na wariatkę.
- Niech ci będzie, tylko później nie narzekaj, że jesteś zmęczona. Dziękujemy, było pyszne. - Ostatnie słowa dziewczyna skierowała do pani Weasley zbierając talerze.
- Dziękuję kochaniutka. Daj to. - Kobieta odebrała talerze i włożyła do zlewu. Machnęła różdżką i naczynia zaczęły same się myć.
- Miło było, ale ja już zmykam. Nie będę wam przeszkadzać - odezwała się różowowłosa i skierowała się do wyjścia, po drodze potykając się w progu.
- Ja też pójdę. - Kingsley poszedł śladami Tonks.
- Przygotuję wam pokój, dziewczynki, a wy sobie pogadajcie - powiedziała pani Weasley, zaraz za nią wyszedł jej mąż.
W kuchni pozostały Nicole i Laura wraz z Remusem i Syriuszem.
***
Jak zwykle mam nadzieję, że rozdział się podoba. Jednak dzisiaj stworzyłam również stronę z bohaterami, więc zapraszam do obejrzenia.
AniaXXX
A gdzie Harry?
OdpowiedzUsuńP.S. Czy tylko ja komentuję?
Boski 😊😀
OdpowiedzUsuń